#95 – Kuba Kaczmarek

#95

Jako pierwszy wita się z Wami barytonowy głos, oto Kuba Kaczmarek…

Z Politechniką nie miałem w zasadzie nic wspólnego, do czasu dołączenia do Volantesów, co uważam za jedną z lepszych decyzji w trakcie trwania studenckiego życia. Prywatnie uwielbiam spędzać czas w kuchni (pichcąc dla siebie czy innych), na zmianę z kanapą, skąd oglądam kolejne odcinki ulubionego serialu czy katuję konsolę 🙂 Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz, jak łączysz studia, pracę i chór? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład studiuję na UAM’ie, a jutro… kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić… znaczy… marchew, ale z chóru nie zrezygnuję, bo to naprawdę świetna sprawa! 🙂

„Chodźcie na foto!”

„Chodźcie na foto!”
Mamy nadzieję, że nie zapomnieliście o Naszej corocznej edycji „Poznajcie Volantesów”.
Już wkrótce zaczniemy publikacje fotografii naszych chórzystów, którzy mają co nieco do powiedzenia o sobie.
My nie możemy się już doczekać, a Wy? <3

#94 – Beata Jóźwiak

#94


Studiuje fizjoterapię i dietetykę na poznańskim AWF. 💪🏻 Jak to się stało, że trafiła do chóru Politechniki? Przygodę ze śpiewem chóralnym zaczęła w rodzinnym Międzyrzeczu. Wraz z opuszczeniem gimnazjum i swojej rodzinnej miejscowości przestała niestety śpiewać. Tak minęło przeszło 5 lat w tęsknocie za kontaktem z muzyką. 🎶 W końcu zapytała koleżanki z licealnej ławki i volantesowej chórzystki – Asi Suśniło, czy do „tego chóru” przyjmują „obcych z innych uczelni”. Okazało się, że przyjmują i to z miłą chęcią. Tak oto, Beata, jest jedną z dwóch studentek AWF, wśród dziesiątek nerdów i czuje, że lepiej trafić nie mogła. Radość z dzielenia się pasją z innymi, zachwyt widowni i zadowolona mina Dyrygenta oraz członków nowej, volantesowej rodzinki to coś, co nadaje życiu barw. 🌈

#93 – Lila Maniak

#93


Miło nam przedstawić kolejny nabytek z Naboru 2017. Jedna z najwyższych dziewcząt w chórze, śpiewająca równie wysoko w Sopranach II – LILA z trzeciego roku Engineering Management. ⚙️ Niech Was nie zwiedzie jej pewność siebie, to w gruncie rzeczy wrażliwa i otwarta na przyjaźń dziewczyna. Choć punktualność nie jest jej mocną stroną to na pewno się na niej nie zawiedziesz. ⏰ LILKA jest po prostu honorową i oddaną koleżanką, na którą można liczyć o każdej porze dnia i nocy. Ci co ją dobrze znają, wiedzą, że MANIAK to nie tylko nazwisko.

Zamiłowania artystyczne odziedziczyła po rodzicach i odkąd pamięta, swoją energię, z sukcesami przekładała na prace plastyczne, grę na gitarze i skrzypcach oraz śpiew. 🎨 Nie wyobraża sobie dnia bez muzyki. Nałogowo łączy treści rozmów z fragmentami piosenek i często nuci coś, co z pewnością Ci się wkręci. Poza tym, dzielnie reprezentuje nas w środowisku karate, gdzie teraz, jednak częściej można spotkać ją jako sędzię technicznego. Dodatkowo pasjonuje się psychologią, wizażem oraz tym, jak wreszcie dociąć na siłce. 💪

Zdecydowała się na kroczenie przez życie jako VOLANTES, dzięki naszej kochanej Justyna, za co jest jej bardzo wdzięczna, bo jak twierdzi – nigdy nie spotkała na raz tylu oryginalnych i inspirujących osobowości. <3 Choć na początku została przechrzczona, na równie stylowe imię – ŻAKLINA, to czuje się wśród nas magicznie i kocha jak rodzinę.

#92 – Agata Kledecka

#92


Studentka ostatniego roku Technologii Chemicznej. Dołączyłam do Volantes Soni na czwartym roku co oznacza, że nigdy nie jest za późno na próbowanie nowych rzeczy 😉. Pierwsza próba chóru była dla mnie naprawdę niezapomniana. Usiadłam wygodnie w gronie I sopranów i nie mogłam uwierzyć, że też będę „tak śpiewać”. Po kilku próbach dotarło do mnie, że nie tylko mogę nauczyć się czegoś PIĘKNEGO, ale odnalazłam po wielu latach najlepszy lek na stres […] A poza Volantesami? – Kawoholik o zawsze za niskim ciśnieniu, człowiek niemogący żyć bez roweru, mały, samotny podróżnik z aparatem i z tonami opowieści, kombinatorka nr 1, człowiek z kalendarzem w ręku – przemieszczający się w czasie i pomiędzy ludźmi.

#91 – Olga Kozłowska

#92

Właśnie zaczynałam trzeci rok studiów na ekonomicznym. 📈 Przytłoczona bilansami, podatkami i perspektywą pisania licencjatu postanowiłam znaleźć miejsce, w którym mogłabym dać upust swojej artystycznej części mózgu. Znalazła ich na fejsbuku moja przyjaciółka. Śpiewali Waka waka i In the jungle. 🐘 Wiedziałam, że muszę do nich dołączyć. Po przyjęciu do Volantesów okazało się, że nie tylko genialnie śpiewają, ale są również genialnymi ludźmi. Cała ta wielka rodzinka jest nieskończonym źródłem śmiechu, ciekawych ludzi i ciekawych ludzi z najlepszym czarnym humorem. W dodatku są zawsze gotowi, żeby pomóc, przytulić, pójść na piwo albo karaoke ❤ Oprócz przebywania w cudownej atmosferze można się tu także niesamowicie rozwinąć wokalnie i bardzo dużo nauczyć. 🎤 Jestem z nimi dopiero niecały rok i żałuję, że nie odkryłam ich wcześniej, ale mam nadzieję, że będę mogła tu śpiewać jak najdłużej.

#90 – Sylwia Makowska

#90


Absolwentka POSM II st. w Częstochowie w klasie klarnetu, obecnie studentka Akademii Muzycznej. 🎼 Już szkole średniej grała w sekstecie klarnetowym, który stał się jednym z najlepszych zespołów kameralnych szkół muzycznych w Polsce oraz orkiestrze symfonicznej (https://www.youtube.com/watch?v=__LU8E6dUsI&list=PLWT0o_oKekNiiIm4n1-56b1rM-bj-TTME), z którą miała możliwość niejednokrotnie wystąpić na deskach Opery Narodowej. ✨ Uwielbia tworzyć muzykę z innymi ludźmi! ❤ tak samo jak spać i oglądać w łóżku seriale i filmy. Kocha tańczyć, śpiewać, wariować i bezwarunkowo wydawać z siebie dzikie odgłosy 😀 Żyje z dnia na dzień, wchodząc w każdy napotkany na swojej drodze przedmiot typu krzesło, łóżko, ściana 😀 Do Volantesów trafiła w połowie sezonu, słysząc z ust Szpunta: „Chodź do nas. Nadawałabyś się!”. Przyszła i nie żałuje 🙂

#89 – Maria Banaszak

#89


Jako Poznanianka, o Volantesach dowiedziała się już będąc w liceum i tylko czekała, żeby po najdłuższych wakacjach w życiu pojawić się na przesłuchaniu jako studentka pierwszego roku budownictwa. 🛠 Od tamtej chwili dumnie zasila szeregi pierwszego sopranu ciesząc się z każdej chwili spędzonej w zacnym gronie Volantes Soni. Muzyka i śpiew towarzyszą jej od maleńkości, kiedy kij od szczotki pełnił rolę mikrofonu, a rodzina – najlepszej widowni na świecie. Później już od pierwszej klasy szkoły podstawowej śpiewała w chórze szkolnym, dalej przez całe gimnazjum i liceum w prężnie działającym Canticum Novum. 🎶 Można powiedzieć że śpiew choralny wszedł jej w krew, a Volantes Soni spełnił największe nawet oczekiwania. ❤️ Poza śpiewaniem jej pasją jest żeglarstwo, co roku namiętnie uprawiane na cudownych Mazurach, a jeśli tam jej nie ma, z pewnością przemierza górskie szlaki w ukochanych Bieszczadach. Doskonale odnalazła się w Volantesowym gronie i poleca zgłoszenie się każdemu komu muzyka w sercu gra 🙂

#88 – Kasia Tapaj

#88


Chodzi na długie spacery, wybiera boczne ulice i poznaje nowe miejskie zakamarki, ale najchętniej wraca w góry! 🌄 Zimą planuje lato, a latem wypatruje kolejnego. Ceni podróże pociągiem i widoki za oknem. Obecnie uczy się jak projektować dla innych przestrzeń do życia. 📐 Krytyczna wobec wszystkich, a najbardziej wobec siebie. Wśród Volantesów w szeregach sopranów. Tę piękną przygodę poleca każdemu 🙂 nie czekajcie za długo! Sama czekała zdecydowanie za dużo czasu

#87 – Aleksandra Szymczak

#87

Mówią o niej „wieczny student”, bo status studenta posiada niezmiennie siódmy już rok (i – o dziwo – nie z wyboru władz uczelni, mających nadzwyczajne moce decydowania o ewentualnym powtarzaniu roku gdy nie jest się specjalnie pilnym studentem, a z wyboru własnego, ponoć świadomego). Nie raz zwracano jej uwagę, że śmieje się zbyt głośno, albo że wybucha śmiechem w nieodpowiednich momentach. Próbowała z tym walczyć – bezskutecznie. Niektórzy znajomi twierdzą, że PODOBNO można się do tego przyzwyczaić, rodzina z kolei w ogóle się pod tym nie podpisuje (ona sama również). Nie wierzy w reinkarnację, choć jest święcie przekonana, że gdyby miało ją to spotkać, swoje drugie życie przeżyłaby we wcieleniu pandy. Ale za to uparcie wierzy w to, że dobro wraca, dlatego na co dzień jest pomocna i życzliwa, albo może raczej stara się taka być, bo czy wychodzi? Sama nie jest co do tego przekonana, choć jej starania są wprost proporcjonalne do upartości w przekonaniach. Jest człowiekiem pełnym sprzeczności. Od kiedy pamięta, robi więcej niż jedną rzecz na raz, choć jednocześnie z pełną świadomością przyznaje się do bycia leniuszkiem. Od dziecka łączy szkołę podstawową ze szkołą muzyczną, później naukę w liceum z nauką rysunku, aż w końcu jedne studia z drugimi. I tak w zeszłym roku uzyskuje tytuł magistra zarządzania. W efekcie zostają jej tylko jedne studia (Architektura), więc za namową koleżanki i wraz z nią postanawia dołączyć do Volantesów. Kiedy nie ma jej na próbie, najprawdopodobniej siedzi w nieodpowiedniej (jak zawsze) pozycji przed komputerem, projektując kolejny zjawiskowy budynek z nadzieją, że może jednak się nie zawali gdyby komuś przyszło kiedyś do głowy go stawiać. Niech nie zmyli Was również jej tytuł – paradoksalnie, pomimo eksperckiej wiedzy z zarządzania, Ola potrafi perfekcyjnie zorganizować prawie wszystko, z wyjątkiem swojego własnego życia. Twierdzi, że ma w życiu więcej szczęścia niż rozumu oraz znacznie więcej mówi niż faktycznie robi (a jak się rozkręci mówi zdecydowanie za dużo i za szybko). Na wszystko wciąż brakuje jej czasu, bądź (w gorszym wypadku) zapału. Ciężko jej się zabrać za nowe rzeczy. Ale jak już na coś się zdecyduje, oddaje się temu bez reszty i całym sercem. Muzyka towarzyszy jej ZAWSZE, niezależnie od tego co właśnie robi – jedzie na uczelnię czy próbę chóru, spaceruje, sprząta, projektuje, leży na łóżku i ogląda sufit czy nawet śpi (tak tak, zasypia z słuchawkami na uszach a potem się dziwi, że budzi się niewyspana). Jest przeciwnikiem szufladkowania muzyki według gatunku i ograniczania się tylko do jednego z nich. Sama słucha muzyki skrajnie różnej i definiuje ją bardzo szeroko. Czasem jej „muzyką” potrafi być jedynie szum padającego deszczu (uważany przez nią samą za jeden z najbardziej relaksujących dźwięków pod słońcem), a chwilę później – fragment muzyki filmowej, w którą zaangażowana jest całkiem niemała orkiestra symfoniczna. Z przekonaniem dodaje, że bez muzyki ludzie byliby jedynie skrajnie biednymi istotami, poruszającymi się po pustym i ponurym miejscu jakim wówczas stałby się świat.